Coraz więcej przedsiębiorców rezygnuje z leasingu samochodu
Rosnące stopy procentowe sprawiają, że obsługa kredytów robi się coraz droższa. Bardzo dużo mówi się o problemach osób, które zadłużyły się w celu zakupu mieszkania lub domu. Jednak temat obejmuje wiele innych branż, w tym motoryzację. Wraz z coraz intensywniejszym zacieśnianiem polityki pieniężnej przez RPP rosną raty wszystkich kredytów i analogicznych produktów finansowych, także leasingu. Z tego względu wśród przedsiębiorców narasta problem z ich spłatą i na rynek trafiają oferty cesji leasingu na auto.
Zakup samochodu na firmę to dla osób prowadzących działalność gospodarczą bardzo korzystny sposób na wejście w posiadanie auta osobowego. Jeśli bierze się taki pojazd na użytek mieszany, to co prawda oszczędność jest nieco mniejsza, jednak można go bez przeszkód używać do celów prywatnych. I tak to w praktyce wygląda – większość aut leasingowanych przez jednoosobowe działalności gospodarcze to po prostu prywatne samochody, kupione na korzystnych zasadach (odliczenie zakupu od podatku, odliczenie VAT-u oraz odliczanie od przychodu kosztów eksploatacji pojazdu). Nic więc dziwnego, że popularność leasingu wśród małych firm jest ogromna.
Zaszły jednak zmiany, które sprawiły, iż rozwiązanie to przestaje być takie korzystne. Zacznijmy od wykupu leasingowego auta. “Polski Ład” zmodyfikował dotychczasowe przepisy, które pozwalały na to, by spłacony samochód przeznaczyć na cele prywatne, po czym po 6 miesiącach sprzedać go jako osoba prywatna, a więc bez odprowadzenia podatku. Obecne regulacje są dużo bardziej rygorystyczne. Przy przekazywaniu poleasingowego auta na użytek prywatny, trzeba zapłacić podatek – sprzedaż takiego pojazdu w ciągu do 6 lat od jego przejęcia będzie generowała przychód w ramach działalności gospodarczej.
Już sam podatkowy mechanizm opisany powyżej sprawia, że kupowanie prywatnego auta na firmę staje się dużo bardziej problematyczne. Jednak to nie wszystko – wraz ze wzrostem stóp procentowych, rośnie też rata leasingu. Szacuje się, że w średnio wzrost ten wynosi już 200-300 złotych, a to przecież nie jest jeszcze ostatnie słowo RPP. Rada stara się walczyć z szalejącą inflacją podnosząc stopy procentowe. Robi to już od października 2021 roku i prezes NBP, Adam Glapinski, zapowiada, że zacieśnianie polityki pieniężnej będzie postępowało.
Dziwić może, że wzrost raty raptem o kilkaset złotych może skłonić kogoś do odsprzedaży leasingu. Należy jednak zwrócić uwagę na to, iż w czasie zbiega się ze sobą kilka czynników niekorzystnych dla finansów prywatnych i firmy. Drożeją materiały, drożeją paliwa, płace idą w górę, obsługa wszystkich kredytów jest coraz droższa, także tych inwestycyjnych, czy hipotecznych, a przecież wielu przedsiębiorców też kupiło w ostatnim czasie mieszkanie lub rozpoczęło budowę domu. To wszystko zsumowane sprawia, iż budżet przestaje się spinać. W takiej sytuacji nowy samochód jest jedną z rzeczy, z której można zrezygnować w pierwszej kolejności. Tym bardziej, że pod względem finansowym i formalnym rezygnacja z leasingu nie jest problematyczna.
Wszystkie powyższe ustalenia nie zmieniają tego, że branża motoryzacyjna informuje o dużym poziomie sprzedaży. Największą trudnością jest… brak samochodów, o czym pisaliśmy już kilkukrotnie. Jest mała podaż, co można uznać za bardzo nietypową sytuację. Póki co popyt się utrzymuje – ludzie nadal chcą kupować nowe samochody, jednak często muszą czekać na nie pół roku lub nawet dłużej. To też powoduje rekordową drożyznę na rynku wtórnym. W wielu przypadkach auto kupione 2-3 lata temu można sprzedać za taką samą cenę.
Przedstawiciele branży uważają, że ten rok będzie okresem dużej niepewności, chociaż jednocześnie zakładają osiągnięcie wyników sprzedażowych przynajmniej na poziomie z 2021 lub nawet lepszych. Niewykluczone jednak, że jeśli niekorzystne czynniki nadal będą działać (inflacja, wojna, pandemia, problemy surowcowe i logistyczne), to w końcu odbije się to na popycie na nowe auta.
Tagi: leasing samochodu