Zlot Fiata 500 Topolino
20-23 czerwca 2013 roku Kraków przyjął gości w jakże nietypowych samochodach. Chodzi tu o niejako legendarny w pewnych kręgach Fiat 500 Topolino, czyli „myszka”. Pojazdy przyjechały do Grodu Kraka z Holandii, Niemiec, Włoch i Szwajcarii.
Topolino Autoclub Italia, włoski klub utworzony w 1977 roku, zrzeszający właścicieli produkowanego od 1936 do 1955 roku Fiata 500, zorganizował ten zlot z uwagi na dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest obecność Fiata w Tychach, drugą – ponad 90-letnia już obecność firmy w Polsce. Patronem zlotu został ASI – Automotoclub Storico Italiano, stowarzyszenie ponad 220 tysięcy właścicieli i miłośników zabytkowych pojazdów.
Z Włoch Topolino, zarejestrowane w 1939 roku, przyjechało do Polski pokonując 1800 km. Najstarszym i jedynym Topolino z Polski był model koloru czerwonego, pochodzący z 1937 roku. Wszystkie pojazdy były w bardzo dobrym stanie i zadbane. Zobaczyć można je było w wielu kolorach, a także wersjach: od kabrio do kombi 500C Belvedere.
21 czerwca 2013 roku wszystkie „Myszki” udały się z Krakowa do fabryki Fiata w Tychach, gdzie nastąpiło spotkanie z dyrektorem fabryki, Antonim Greniem. Właściciele 500-tek mieli sposobność ujrzeć produkcję Fiata 500/500C, Lancii Ypsilon, Abartha 500/500C czy Forda Ka. Następnie kawalkada „Myszek” udała się z fabryki na Plac Bażyńskiego, gdzie mieszkańców Tychów mieli okazję obejrzeć samochody z bliska, zapoznać się z ich historią i porobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Kilka godzin później uczestnicy zlotu wrócili do Krakowa, gdzie następnego dnia, tj. w sobotę, przejechali ulicami Krakowa w asyście policji aż na Rynek. Tam też, podobnie do sytuacji mającej miejsce na Placu Bażyńskiego w Tychach, samochody były podziwiane przez zarówno mieszkańców Krakowa, jak i przebywających tam turystach z całego świata. Także władze Krakowa w osobie dyrektora Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta, pana Marcina Kandefera.
W 2009 roku Polskę odwiedziła już część użytkowników Fiata Topolino biorących udział w rajdzie Tallin – Monte Carlo, na trasie której znalazła się ówcześnie Warszawa.